Aron szeroko otwierał oczy, żeby lepiej widzieć, ale to nie pomagało. Odgłos samochodu się zbliżał, aż po kilku minutach coś wielkiego wtoczyło się na podwórze. Ciężarówka, bez przyczepy, ale z paką. (.) Drzwi od strony kierowcy otworzyły się i wysiadło kilka ciemnych postaci. (.) Aron wycofał się i sięgnął po swój plecak. Drżącymi dłońmi wyjął telefon komórkowy. Jeśli policja naprawdę się pośpieszy, być może zdąży na czas. - Dzwoni się na 112 czy 114, żeby zawiadomić gliny? - syknął. - Chyba 112 - szepnęła Mrówka. - Szybciej! Aron potrząsnął komórką, stuknął i zaczął desperacko naciskać wszystkie guziki. Niestety, mimo jego prób nie chciała się włączyć. Zaklął pod nosem. Akurat jeden, jedyny raz, kiedy potrzebował telefonu, ten oczywiście odmówił posłuszeństwa.
UWAGI:
U góry okł.: Książka zachęcająca do samodzielnego czytania.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni