Czternaście kobiet. Łączy je jedno - zbrodnia. Ich procesy relacjonowały wszystkie media w Polsce. Wykreowały wizerunek złych, zdegenerowanych, pozbawionych ludzkich uczuć, bezlitosnych bestii często w pięknej skórze. Jak to możliwe, że te kobiety wzięły udział w tak brutalnych zbrodniach, same zabiły albo wszystko ze szczegółami zaplanowały, a do wykonania morderstwa posłużyły się rękami mężczyzn? Jakie są? Skąd wzięła się ich agresja? Zbrodnia podzieliła ich życie na pół. I tak też Katarzyna Bonda starała się je pokazać. Nie usprawiedliwia ich. Nie udowadnia, że nie ma w nich zła. Wiele z tych kobiet po raz pierwszy udzieliło wywiadu, którego odmawiały dziennikarzom latami. Mówią o rożnych aspektach życia: o miłości, macierzyństwie, pieniądzach, marzeniach, śmierci... Ich zbrodnie zaś poznajemy z rozdziałów, które powstały na podstawie akt sądowych. Morderczynie zgodziły się ujawnić swoje twarze.
Pierwszy uciekł konsul NRD. Atak gazowy wytrzymywał za to dzielnie sowiecki generał. Został najdłużej na trybunie, razem z I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Dość długo stała też wicewojewodzina, której rozmazał się tusz i wyglądała koszmarnie, miała czarną twarz. Ale kiedy wybuchł ogień, wszyscy musieli uciekać. Zbiegając ze schodów, I sekretarz przypominał generałowi: "Towarzyszu generale, jedziemy na prazdnik". "Prazdnik" to suto zakrapiane przyjęcie dla aparatu zaraz po pochodzie pierwszomajowym. Generał odpowiedział: "Job twoju mat? z takom prazdnikom!" i odjechał. To nie fragment political fiction, ale relacja z akcji Solidarności Walczącej w 1983 roku we Wrocławiu. Jeden z najbardziej znanych polskich dziennikarzy Igor Janke w pasjonujący sposób pisze o najgłębiej zakonspirowanej podziemnej organizacji w komunistycznej Polsce. Ujawnia wiele nieznanych dotąd faktów. Opowiada o tym, jak polscy antykomuniści dostali od lewaków z niemieckiej Rote Armee Fraktion skanery do podsłuchiwania SB i drukowali połowę wychodzących w Polsce podziemnych wydawnictw. Jak w Stoczni im. Komuny Paryskiej rozpoczęli produkcję karabinu maszynowego na podstawie instrukcji CIA. Jak zbudowali system podziemnego kontrwywiadu i inwigilowania funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa. Jak przygotowywali zamach na szefa śląskiej SB i przez niemal siedem lat ukrywali najbardziej poszukiwanego przez komunistyczne władze człowieka, Kornela Morawieckiego. "Twierdza" to barwna, pełna scen jak ze szpiegowskich filmów historia o odważnych ludziach, którzy w walce o wolną Polskę poświęcili bardzo wiele. To także opowieść o brutalności Służby Bezpieczeństwa i o tym, jak można żyć w dwóch rzeczywistościach - podziemnej i oficjalnej.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Marcin Wrona Wrony od pokoleń są krakusami i Marcin Wrona zawsze będzie mocno związany z Królewskim, Stołecznym Grodem Kraka. Liceum skończył, studiów nie. Od dziewiętnastego roku życia budował "nowe, wolne, ideaowe...", czyli miał kupę szczęścia, bo znalazł się w ekipie tworzącej pierwsze komercyjne radio w Polsce - RMF FM. Najważniejsze wspomnienie z radia to JW23 - hasło znane tylko wtajemniczonym. Później był "Puls Dnia" w TVP, a od 1997 roku TVN. Wrona zaczął jako reporter "Faktów" TVN, następnie przez osiem lat prowadził kontrowersyjny program "Pod Napięciem", by 2006 wyjechać jako człowiek "Faktów" na placówkę za Wielką Wodę. Ma żonę Wronę oraz Maję (Marię) i Janka. Jest szczęściarzem.
Ze wstępu Kamila Durczoka Stany to kraj żółtej linii. Na niej zaczyna się Twoja przygoda z Ameryką i na niej kończy. Wszystko, co dzieje się między żółtymi liniami Straży Granicznej, jest już kwestią całkowicie indywidualnego odbioru. Wielu jest Ameryką zauroczonych, wielu poprzysięgło, że nigdy tam nie wróci. Wrony Amerykę pokochały. Co w tym kraju żółtej linii jest takie sexy? I dlaczego hamburgery po wielu latach za Oceanem wciąż smakują lepiej niż schabowy? Żeby się tego dowiedzieć, żeby zrozumieć Wrona`s point of view, trzeba przeczytać tę książkę.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Czy Polska już niedługo będzie POSTkatolicka? Tomasz Terlikowski o zmierzchu Kościoła katolickiego w Polsce Tomasz Terlikowski, jeden z najbardziej znanych publicystów zajmujących się życiem Kościoła, pisze o jego przemijaniu - o tym, jak najtrwalsza w całej historii Polski instytucja popada w niemoc i marazm, traci znaczenie. Wskazuje przyczyny błyskawicznej sekularyzacji, w tym sojusz tronu i ołtarza, upadek autorytetu, niezdolność do radzenia sobie ze skandalami seksualnymi, przymykanie oka na zachowania przemocowe i sekciarskie; słowem: Terlikowski mówi otwarcie o złu w Kościele. Konsekwentnie prowadzi czytelnika przez kolejne etapy najnowszej historii polskiego Kościoła i - co bardzo ważne - opowiada historię własnej w nim obecności. Ta osobista perspektywa, analiza ewolucji światopoglądu pisarza, jest bardzo cennym elementem tekstu. Terlikowski zastanawia się również, co nam zostanie z katolickości, jakie będą jej nowe formy i jak będzie wyglądała postkatolicka Polska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni